Być w centrum zainteresowania?

Markowe ubrania, dużo followersów na instagramie. Bycie tu, gdzie coś się dzieje. Ciągłe zwracanie na siebie uwagi, na siłę szukanie czegoś, co spowoduje, że będzie się w centrum zainteresowania. Złudne poczucie lepszego samopoczucia, niejednokrotnie osiągane w niezbyt dobry sposób. A wszystko to, po to, aby choć raz poczuć się lepszym, docenionym. Choć raz wyróżniać się z tłumu i "być kimś". Lecz czy warto? Czy warto być w centrum zainteresowania za wszelką cenę? Czy nie lepiej być sobą i być szczęśliwym? Tylko będąc sobą będziesz się wyróżniać z tłumu, choć dostrzeżesz to po czasie. 

~Każda przeżyta chwila ma swoje znaczenie, bo bez niej nie bylibyśmy tym, kim jesteśmy~

Każdy dzień, każda minuta to cząstka naszego życia, która się już nigdy nie powtórzy. Nigdy jednak nie zwracamy na to uwagi, odkładając wszystko na inny dzień. Działamy dopiero wtedy, gdy jest już za późno. Wtedy, gdy jesteśmy w sytuacji podbramkowej i możemy nie zdążyć z realizacją wszystkich planów. Wszystko, co było wpływa na naszą osobowość, kształtując nas jako zupełnie innych ludzi. Stajemy się bardziej konsekwentni w dążeniu do wyznaczonych celów, a nasze uczucia i charakter odpowiednio się zmieniają. Z każdą chwilą, każdym doświadczeniem jesteśmy kimś innym - nową, lepszą wersją siebie. Kim jednak jesteśmy, gdy nasze życie jest monotonnym biegiem zdarzeń, a my popadamy w całkowitą rutynę? Kim jesteśmy, jeśli nie walczymy o dobre wspomnienia?

Obietnica

Jak często słyszymy słowo "obiecuję"? Jak często spełnia swoją rolę? Zauważyłam, że ludzie zaczęli używać tego typu słów praktycznie cały czas. Nie zwracają uwagi na ich rolę, obietnice łamią non stop. Najczęściej obiecuje się drobne rzeczy, myśląc, że ich dotrzymamy. Bo w końcu kto nie wytrzyma bez alkoholu 1 nocy? Banalne, prawda? Po czasie okazuje się jednak zupełnie inaczej - obietnice łamiemy, nie zwracając na to uwagi. Pozwalamy komuś zaufać, a on się zawodzi. Po co obiecujemy? Nie wiem, nie rozumiem. Skoro wiesz, że nie dasz rady - nie obiecuj.

#Carolina

"Dziadka nie ma" - Michał Turowski

Jak wygląda nasze życie? Ile zapamiętujemy z niego? Czy każde wydarzenie pozostaje w naszej pamięci, czy tylko pewna część? Na te pytania odpowiedź znajdziemy w książce autorstwa Michała Turowskiego pt. "Dziadka nie ma". Autor w swoim debiutanckim dziele opisuje swoją historię. Opowiada o życiu, swoich wspomnieniach. Jak sam tytuł wskazuje, książka związana jest z dziadkiem. Michał Turowski porusza ten temat z różnych perspektyw. Raz jest to opowieść z punktu widzenia dorosłego człowieka, a innym razem wspomnienia dziecięcych lat. Opowiada o dobroci, dorastaniu i doświadczeniach. Porusza także temat śmierci, straty bliskiej osoby, przywiązania. 

Bogactwo

Czym jest bogactwo w dzisiejszych czasach? Czy to pieniądze, które w świecie nie mają większego znaczenia, jedynie zaspokajają potrzeby materialne? Czy to ta willa z basenem i życie ponad standard? Bogactwo ma wiele definicji, lecz tylko jedna z nich jest słuszna. Ta, która pasuje do człowieka bez względu na jego stan konta. Jak się pewnie domyślacie, mam na myśli wnętrze. 

Strefa ta jest wyjątkowa, gdyż nikt nie jest w stanie jej skopiować. To, jakimi jesteśmy ludźmi definiuje nasze bogactwo. Każda dobra rzecz, każda pomoc to klucz do szczęścia. Będąc dobrymi osobami, nie tylko uszczęśliwiamy innych, ale również i my jesteśmy lepiej nastawieni do świata. 

A Ty? Jak bogaty jesteś? Czy wyróżniasz się wśród innych ludzi?

#Carolina

"Życie. Instrukcja obsługi" - ks. Piotr Pawlukiewicz

"Jesteście rozsądnymi ludźmi, a przecież, na litość boską, na mszy klękacie przed białym chlebkiem. (...) Potem ja z tym białym chlebkiem przechodzę przez kościół i kładę go wam na język. Wy zamykacie oczy i robicie taką poważną minę.

Zwariowaliście? Albo inny przykład: przynosicie swoje dzieci do kościoła, a my, księża, polewamy je wodą z buteleczki. Wy się na tę okazję odświętnie ubieracie. Co więcej, czytamy na mszach w kółko tę samą jedną książkę. Ja ją jeszcze całuję. Przecież to jest wariactwo. Totalna głupota. Warto byłoby mszę świętą zaczynać od słów: „Pan z wami, wariatami". „I z duchem twoim, idioto". I tu nie ma powodu do obrazy. Dobry chrześcijanin jest dla świata głupi."

Słowa

Słowa są jak żyletki, możesz ranić nimi nawet najtwardszego osobnika. Gdy zatniesz jedną i odczujesz przyjemność, każda kolejna to tylko formalność. Użycie ich nie jest trudne, wystarczy zaledwie chwila, aby przetestować działanie. Ranią do granic możliwości. Każde kolejne cięcie niszczy, powodując coraz głębsze rany. Ciebie nie boli, ale jego tak. Do tego stopnia, że jedno cięcie więcej prowadzi do końca. Końca istnienia. Czy warto? Każde słowo ma znaczenie. Pamiętaj o tym.

Miłość

Miłość zdarza się tylko raz. Bywa ulotna, ale i piękna. Dbając o nią, zapewniamy sobie wiele pięknych momentów, pełnych różnorodnych uczuć. Odpowiednio pielęgnowana daje poczucie bezpieczeństwa. Co jednak, gdy ją stracimy? Miłość ma wiele różnych znaczeń. U każdego człowieka ma inną definicję. Dla jednego jest to uśmiech ukochanej osoby rano, dla innej wsparcie bliskich. Nie ma na nią przepisu, ani sposobu. Albo jest, albo jej nie ma. Nic pomiędzy. Jeśli ją stracimy, czy warto o nią walczyć? Jeśli była prawdziwa, sama pokaże swoją moc. Jeśli nie - nie warto się tym zadręczać.

Odpowiadam na pytania od czytelników - Q&A

Miniony rok był dla mnie wielką gonitwą. Najpierw matura, następnie studia i przeprowadzka z domu.  Zmieniło się w moim życiu bardzo wiele. Mój czas wolny stał się nieco ograniczony, przez co blog przybrał nieco inną formę. Brakowało wpisów "z życia", przemyśleń i wszelkich tagów. Główną rolę przejęły książki, które czytałam w wolnej chwili, głównie w komunikacji miejskiej. Aby nieco odskoczyć od tematu i wrócić do tego, co było, przychodzę do Was z postem Q&A.

6 lat istnienia bloga - co się zmieniło?

Marzec 2014 roku i spontaniczna decyzja "zakładam bloga". Jedna krótka chwila, jedna myśl, która zmieniła całe moje życie. Od tamtego czasu, już sześć lat tworzę dla Was. Jak to się stało?

Co spowodowało, że zdecydowałam się zaryzykować i spróbować swoich sił w social mediach? Zapraszam do mojej krótkiej relacji tych sześciu lat, przeżycia ze mną tych chwil jeszcze raz.

Wartości

Czas, który stanął w miejscu. Zdrowie, które stało się priorytetem. Świat stał się inny. Natura powoli wraca do życia. Ludzie przebywają w zamknięciu. Wreszcie doceniamy to, co mieliśmy na co dzień. Dostrzegamy to, czego nasze oczy nie widzą - miłość, troskę i oddanie. Wszystko nabiera sensu. Nasze istnienie staje się nie tylko egzystencją, ale pozostawia również ślad. Brakuje nam pozornie błahych i oczywistych rzeczy. Wszystko jednak przeminie, a my odzyskamy równowagę. Dostaliśmy lekcję życia. Pytanie, jakie wyciągniemy z niej wnioski? Czy wrócimy do punktu wyjścia, czy pójdziemy do przodu?

Toksyczność

Bądź milsza. Schudnij, idź na siłownię. Ubierz się inaczej. Bądź inna - nie bądź sobą. Dziś liczy się dla innych tylko to, jak oni Cię postrzegają. Chcą abyś była kimś innym, udawała zupełnie inną osobę. Nie patrzą na Twoje uczucia, nie zastanawiają się co skrywasz w środku. Chcą Cię zmienić na siłę, abyś pasowała do ich kryterium. Co jednak Ty zyskasz? Jedynie to, że będą wśród Twoich znajomych. Będą, bo się do nich dostosujesz. Lecz czy Ty tego chcesz? Czy chcesz byś kimś innym, kto daje sobą manipulować i zawsze dopasowuje się do powszechnych ram? Czy może wolisz być sobą, osobą pełną pasji i marzeń, lecz z nieco innymi celami na przyszłość? Wszystko zależy od Ciebie, masz wybór. Albo Twoje życie, albo życie ułożone przez innych. Co wybierzesz?

Myśl

Dzień za dniem upływa niezmiernie szybko. Każdy kolejny rok pędzi coraz szybciej, powodując nasze zagubienie w czasoprzestrzeni. Żyjemy tak jak zwykle, lecz nasze lata lecą, a my nie mamy na to żadnego wpływu. Życie ucieka nam przez palce, gdy tego nie dostrzegamy. Drobne przyjemności skupiają naszą uwagę, zabierając chwile z najbliższymi. Media oferują wiele, powodując zapomnienie wartości. Każdy za czymś goni, za czymś zupełnie ulotnym. Brakuje momentu zastanowienia, chwili uświadomienia. Do czego doprowadzi nas ta sytuacja? Kim staniemy się w przyszłości?

CZY MASZ CHARAKTER?

Wielu z nas ulega presji otoczenia, starając się "wtopić" w tłum. Dopasowujemy się do innych, aby nie zwracać na siebie uwagi. Brakuje nam odwagi i chęci, aby zmienić coś w swoim życiu. Nasze pragnienia i cele chowamy głęboko w sercu, aby nie odstawać od reszty. Pytanie tylko... po co? Czyż nie prościej jest być w 100% sobą? Osobą o własnym zdaniu, potrafiącą określić dokładnie to, co chce? Osobą, która będzie wyjątkowa. Wyjątkowa przez to, że nie dopasowuje się do reszty. 

A Ty? Masz charakter? 

Jak poznać że to miłość?

"5 oznak, że się zakochałam", "Jak sprawdzić czy to miłość", "Czy on mnie kocha?"... To tylko przykładowe frazy, które często wyszukiwane są w google. Wiele młodych dziewczyn (i nie tylko) szuka durnych porad jak sprawdzić, czy się zakochałam. Patrząc na to załamuję się. Naprawdę. Nie chcę nikogo obrażać, ani nic w tym stylu, ale wszyscy wiemy jak działają media. Pokazują nam to, co chcielibyśmy zobaczyć.

Ty masz Walentynki, a ja sobie walę drinki.

Walentynki, cóż za piękne święto. Dzień pełen miłości, słodzenia i wszelkiego rodzaju przedobrzania. Jak na tradycję przystało, obchodzimy je 14 lutego. To właśnie wtedy pojawia się kupidyn, który strzałami powoduje, że uczucie się wzmacnia. Zakochujemy się na nowo, wszędzie okazując naszą cudowną miłość.
Całość trwa tylko 24 godziny, stąd też następnego dnia wszystko wraca do normy.

Czy warto być Tobą?

Jestem idealną kopią Ciebie. Zachowuję się identycznie, robię to bo lubię. Lubię być w centrum zainteresowania. Sama z siebie nie potrafię, dlatego utożsamiam się z kimś. Tak jest prościej, w końcu zgadzając się z ogółem jestem przecież ważna. Nie mam pojęcia kim są te wszystkie gwiazdy czy jakieś tam marki. Jakby nie patrzeć, przytakując innym, nie muszę nic mówić. Każdy myśli, że jestem w temacie. Lubią mnie, bo jestem jak oni. Przynajmniej z pozoru.

Gdzie się podziała magia świąt?

Święta Bożego Narodzenia to czas pełen miłości, radości i spędzania go z najbliższymi. Magię świąt zapewniają także przeróżne świecidełka, dekoracje i przede wszystkim śnieg. Biały puch za oknem dopełnia atmosfery, daje poczucie spokoju. Niestety, z roku na rok owa magia zanika. Pogoda zawodzi, życzenia wysyłamy jedynie facebook'owo "kopiuj, wklej", a przez natłok spraw nie przywiązujemy już takiej uwagi do dekoracji. Wszystko zamienia się w gonitwę, aby zdążyć przygotować potrawy*. Czy wy też tak to odczuwacie? Brakuje wam magii świąt?

XXI wiek?

Idąc ulicami miasta co kilka chwil mijamy różne pokolenia. Od niemowlaków po ludzi w podeszłym wieku.
Coraz częściej jesteśmy w stanie dostrzec, jak wielka istnieje między nimi różnica. Pojawia się wręcz ogromny mur, który oddziela głównie ludzi starszych od nastolatków. Nie chodzi tutaj o sam wiek, lecz o sposób życia.

A Ty? Jesteś obojętny?

Spacerując ulicami miasta, mijamy wiele przypadkowych osób. Gdzieś pomiędzy nimi idą także biedniejsi, często zaniedbani ludzie. Odruchowo odsuwamy się, nie chcemy natknąć się na brudasa, albo co gorsza pijaka! Idąc dalej, wzdłuż alejki w parku, na ławce mijamy leżącego mężczyznę. Pewnie menel, mijamy bez zastanowienia.

Opisana wyżej sytuacja to codzienność wiele osób. Zdecydowana większość ludzi ocenia innych po wyglądzie. Nie staramy się poznać osoby, ani jej pomóc. Dla nas ważniejszy jest dobry wizerunek i to, co powiedzą inni. Bo przecież pomagając "brudasowi" jesteś kimś gorszym...
Pomyśl teraz, ile razy w życiu mijałeś/aś kogoś bez zastanowienia.