Pewien czas temu postanowiłam przeprowadzić mały eksperyment. Wynikło to głównie z chęci ograniczenia czasu szykowania się do minimum. Uznałam, że zacznę chodzić bez makijażu. Początkowo eliminowałam go stopniowo. Odstawiłam podkład, korektor zostawiając pomalowane tylko rzęsy. Po pewnym czasie przestałam korzystać także z tuszu. Co mi to dało? Jak się czuję bez makijażu? Czy warto odstawić kosmetyki?